Apple zaprezentowało nową funkcję – Live Translation – tłumaczenie rozmów w czasie rzeczywistym przez słuchawki AirPods. Dzięki integracji z Apple Intelligence pozwalają one użytkownikowi słyszeć tłumaczenie bezpośrednio w uchu, bez konieczności korzystania z ekranu telefonu. Wdrożenie komentuje Miłosz Ryniecki, prezes i współtwórca Fluentbe, szkoły językowej online, która jest pionierem we wdrażaniu AI w procesie nauczania języków obcych.

Czy taka technologia zmienia przyszłość nauki języków? 

Nie przesadzajmy. To nie jest przełom, który zastąpi naukę języka. Technologia tłumaczenia w czasie rzeczywistym istnieje od lat – Apple po prostu opakowało ją w bardziej elegancki interfejs i naturalne doświadczenie użytkownika. Ale to wystarczy, żeby rynek edukacji językowej musiał zareagować.

Dla użytkownika końcowego to wygodne narzędzie – ułatwia zrozumienie rozmówcy, pomaga przełamać pierwsze bariery, może wspierać w podróży, rozmowy na ulicy czy w sklepie, czyli tzw. “survival English”. Ale jeśli mówimy o komunikacji zawodowej, o wystąpieniach, negocjacjach, sprzedaży – tam nadal liczy się autonomia językowa. Nie to, czy coś zrozumiem, tylko to, czy potrafię sam się wyrazić. I tu żadna słuchawka nie pomoże.

Widać też coraz wyraźniej, że benefity edukacyjne w firmach będą musiały wejść na nowy poziom. Sam dostęp do kursu ogólnego kursu językowego to za mało – pracodawcy i pracownicy będą oczekiwać efektów: pewności językowej, precyzji, umiejętności wyrażania się. I właśnie dlatego tak mocno inwestujemy w personalizację – tworzymy programy dopasowane do branży, zespołu i językowego poziomu, a nawet do stylu komunikacji. Nasza platforma jest gotowa do obsługi tych specyficznych potrzeb, a metoda nauczania została tak opracowana, by po jednym semestrze dawać realny skok o poziom wyżej – bez pustych obietnic, za to z bardzo wysoką frekwencją i satysfakcją pracowników.

Co dalej? Możliwe scenariusze

Jako szkoła, która od lat wdraża nowoczesne rozwiązania, w tym sztuczną inteligencję (Kaia – nasz Profesor AI to autorskie wsparcie dydaktyczne), widzimy kilka możliwych kierunków rozwoju sytuacji.

Koegzystencja

Najbardziej prawdopodobny scenariusz to taki, w którym technologia wspiera komunikację w codziennych sytuacjach, a edukacja koncentruje się na kompetencjach wyższego rzędu: precyzji językowej, budowaniu wypowiedzi, prezentacjach, negocjacji. Live Translation pozwala się „dogadać” i może służyć jako materiał do nauki, ale Fluentbe uczy mówić pewnie i bez podpórek.

Specjalizacja i selekcja

Możliwy jest też duży spadek zainteresowania podstawowymi kursami językowymi. Zwiększy się natomiast znaczenie języka specjalistycznego – biznesowego, medycznego, prawniczego, technicznego. Firmy będą inwestować w rozwój tych kompetencji, których nie da się przetłumaczyć „automatem” i mają bezpośredni wpływ na ROI. Już dziś tworzymy programy dedykowane konkretnym branżom, działom, nawet stylom komunikacji.

Językowy renesans

Obniżenie bariery wejścia może… zwiększyć chęć nauki. Kto raz „usłyszy” siebie w innym języku, może poczuć ciekawość i motywację do prawdziwego zanurzenia w język i kulturę. Widzimy to zresztą na naszej platformie: uczniowie chętnie sięgają po inne języki, nie dlatego że muszą, ale dlatego, że mogą i chcą.

Technologiczne złudzenie

Jest też ryzyko, choć jego realizacja jest mało prawdopodobna. Jeśli zbyt mocno zaufamy technologii, możemy stworzyć świat, w którym tylko nieliczni naprawdę znają języki, a reszta korzysta z tłumacza w uchu. To zagrożenie dla równości, ale też dla efektywności – bo nie wszystko da się przetłumaczyć idealnie. Tu odpowiedzialność edukacji będzie jeszcze większa: dawać kompetencje, nie tylko dostęp.

Podsumowując, Live Translation to kolejna cegiełka w świecie językowego AI. Wygodna? Tak. Praktyczna? W wielu sytuacjach. Ale edukacja, która działa, to coś innego. To efekt, który zostaje, nawet bez słuchawki w uchu. I właśnie tak uczymy w Fluentbe – skutecznie, mądrze, bez pustych obietnic.

Author

Napisz komentarz